Teresa Grabska

Nasza lornetka jest nieprofesjonalna – taka z rolek po papierze toaletowym, ale używamy jej często, kiedy z balkonu lub na spacerze podglądamy ptaki. W naszej okolicy jest dużo wróbli, gołębi, skowronków, kawek. Odwiedzamy budkę lęgową szpaków. Podglądamy jaskółki, kukułki, sroki. Nie spotkaliśmy jeszcze pliszki i kopciuszka – to ostrożne ptaki, ale mogliśmy ich też nie rozpoznać, dopiero rozpoczynamy tę przygodę.
Warto pokazywać dzieciom przyrodę, zwłaszcza rodzimą – tę na wyciągnięcie ręki. Co ważne – nie trzeba organizować kosztownych wypraw.
Na spacerze możemy spotkać biedronki, pszczoły, mrówki, ślimaki – pokażmy je dzieciom, opowiedzmy, jak bardzo są pożyteczne.
Zwykłe kaczki w kałuży będą wspaniałą okazją do wytłumaczenia dzieciom, jaki mechanizm zaprojektował dla nich Bóg, żeby nie marzły na lodzie.
Te tematy zaowocują długimi rozmowami, obserwacjami oraz pomysłami plastycznymi.
Wpajajmy dzieciom szacunek do przyrody.

Obserwując owady i zwierzęta, możemy się wiele nauczyć – choćby o rodzicielskiej trosce.
Przyroda pobudza ciekawość i wyobraźnię, uczy obserwacji oraz kształci wrażliwość. Dzieci potrzebują przebywania na świeżym powietrzu nie tylko dla korzyści zdrowotnych – wycieczka z rodzicami do lasu to wspaniała przygoda i wartościowe wspomnienia na lata.
Czy wasze dzieci widziały już jaskółki nisko latające na deszcz?
A gniazdo remiza?
Czas wyruszyć w plener!
