
Dominika Przykucka
Mam dość tego, że w naszej pięknej i na pozór wolnej Polsce z wielkim trudem udaje mi się znaleźć produkty, które nie są produkowane w Chinach lub z użyciem chińskich elementów. Ostatnio zapragnęłam nabyć do swojego gospodarstwa domowego czajnik elektryczny, spełniający tylko trzy wymogi: miał być szklany lub metalowy i NIE miał być wyprodukowany w Chinach. Wydawać by się mogło, że będzie to bardzo proste zadanie, jednak jak się później okazało, przerodziło się to w misję z góry skazaną na niepowodzenie. Z dużą werwą wzięłam się za poszukiwania.
Wysłałam całą masę zapytań mailowych do firm , które miały w swojej ofercie przeróżnej marki czajniki. Niestety, moje zapytania albo zostawały bez odpowiedzi albo dostawałam odpowiedź, że nie mają czajników, które spełniałyby moje kryteria. Pomyślałam, że Internet to przecież istna skarbnica informacji i być może uda się zrobić mały research przy asyście wujka Google, więc wpisałam w wyszukiwarkę frazę: „czajnik elektryczny nie z Chin”, licząc na to, że ktoś miał podobną zagwozdkę i znalazł tzw. ”święty Graal” wśród czajników. Jako pierwszy wynik wyskoczył mi taki oto post ze strony wykop.pl:
Do k…wy nędzy czy cywilizacja europejska nie potrafi wyprodukować czajnika? Chce kupić czajnik elektryczny stalowy bądź szklany nie produkowany w Chinach, ale takich nie ma! Wszystkie to śmierdzące chińskie g…no sprzedawane pod różnymi markami. Jest jeden Braun produkowany w Czechach, ale jest plastikowy. Dlaczego w Europie jesteśmy skazani na śmierdzące chińskie g…wno? Ja i tak nie kupię chińskiego czajnika czy garnków, ani niczego co ma dłuższy kontakt z żywnością ze znaczkiem MADE IN CHINA/PRC/CHRL, chociażbym musiał w garnku wodę gotować. Może zna ktoś jakiś stalowy lub szklany czajnik elektryczny produkowany w Europie?
Widać, że nie tylko u mnie poziom frustracji osiągnął maksimum.
Najgorsze jest jednak to, że nikt z komentujących nie był w stanie podać przykładu czajnika, który spełniałby te wymogi. Stwierdziłam, że nie poddam się tak łatwo. Przeszperałam Internet wzdłuż i wszerz i natknęłam się na informację, że Eldom to polska firma i tam warto zapytać. Wysłałam więc maila pełna nadziei na to, że w końcu będę miała w czym gotować wodę…Jednak przeliczyłam się. Wśród wielu pięknych modeli Eldom posiada tylko JEDEN czajnik, który wyprodukowano w Polsce…i jest on niestety plastikowy! Jak to możliwe, że chcąc kupić czajnik elektryczny, który pochodzi z jakiegokolwiek innego zakątka świata niż Chiny, nie jestem w stanie znaleźć żadnego, który spełniałby ten niby niewielki wymóg?
Idę do polskiego sklepu i chcę kupić polski produkt, a wśród 30 znajduję tylko jeden taki, który wyprodukowany był w mojej ojczyźnie. Wstyd!
Nie wściekałabym się aż tak bardzo, gdyby na naszych półkach sklepowych znajdowały się produkty np. made in USA, które jest wolnym krajem, ale jak można było dopuścić do tego, by komunistyczne Chiny zawładnęły naszym rynkiem?! Chiny, które w swoich fabrykach zatrudniają pracowników, którzy często pracują około 100 godzin tygodniowo ponad normę, mają styczność z różnymi toksycznymi plastikami i substancjami, mają bardzo niskie, wręcz głodowe płace i mieszkają w fatalnych warunkach. Ludzie giną tam z wycieńczenia traktowani jak niewolnicy, byśmy mogli kupić dziecku lalkę Barbie na święta lub Happy Meala z chińską zabawką w zestawie.

Domyślam się, że mało kto jest świadomy tego, co dzieje się w Chinach, a nawet jeśli jest, to bardziej zwraca uwagę na cenę produktu niż na jego pochodzenie. Warto jednak pomyśleć o konsekwencjach swojego wyboru. Jesteśmy bowiem świadomymi, myślącymi konsumentami i potrafimy wybrać mądrze , prawda?
Wspierając Chiny, sam masz krew niewinnych osób na swoich rękach .
Jeśli nadal Cię to nie przekonało, to pomyśl o tym , że chińskie produkty, również te spożywcze, są skażone różnymi toksycznymi substancjami. W Chinach gleba jest zatruta, świnie hodowane w Chinach, z których produkowana jest wieprzowina na eksport, cierpią na zakażenie ASF ( afrykański pomór świń), a toksyczne związki w chińskich ubraniach czy też przedmiotach nierzadko przekraczają dopuszczone normy. Kupując chińskie produkty, trujesz siebie, swoją rodzinę i narażasz na ryzyko nowotworów.

Czy już wiesz, czemu chińskie jest tanie? Bo jest gorszej jakości, często niebezpieczne i toksyczne, produkowane przez ludzi, którzy zarabiają na produkcji marne grosze, będąc tanią, niewolniczą siłą roboczą. To nie wszystko – kupując chińskie rzeczy, sam skazujesz się na to , że polskie produkty znikają z półek sklepowych i są coraz trudniej dostępne i stają się nieraz dobrem luksusowym w wysokiej cenie, gdyż są wypierane przez bardziej popularne, tanie chińskie buble.
Warto trochę zainteresować się tym, co się kupuje i wypytać również o materiały użyte do produkcji danego przedmiotu, gdyż często towar jest produkcji np. polskiej, ale na częściach chińskich . Jeśli już podejmiesz decyzję, że będziesz świadomym konsumentem, który nie kupuje chińskiego badziewia, warto głośno mówić o swoich przekonaniach, aby uświadomić innych ludzi.
Dobrym sposobem będzie również głośne wyrażenie opinii w sklepie przy sprzedawcy lub innych kupujących. Może to być dla nich bodziec do wprowadzenia zmian w swojej dotychczasowej rutynie zakupowej. Jeśli sprzedawcy będą świadomi tego, że konsumenci nie chcą kupować chińskich produktów, to być może również zastanowią się nad zmianą asortymentu sklepowego.
2 comments
Czy udało się znaleźć czajnik nie produkowany w Chinach? Przekopałam internet, wysłałam podobnie jak Pani masę zapytań i wszystko Chiny. Jestem załamana
Też szukam. Na razie znalazłem tylko jeden. Metalowo-plastikowy. https://smapp.pro/produkty/czajniki-elektryczne/