Inspirująca książka dla każdej mamy!
Nieważne, na jakim etapie macierzyństwa jesteś. Jest to świetnie napisany poradnik nie tylko jak wychowywać dziecko, by sobie poradziło w życiu oraz aby odnalazło Jezusa, ale również o nas- Mamach, jak radzić sobie na co dzień. Autorka podkreśla, znaczenie matki, osoby która jest dana od Boga dzieciom. Jaką wartość i znaczenie ma praca mamy? Czy jestem tylko mamą, czy aż mamą? Jak czuję się sama ze sobą? Jak sobie radzę z moimi dziećmi, jako darem od Boga ? Jaka jest wartość rodziny? Gdzie w tym wszystkim odnaleźć relację małżeńską oraz jak nad nią pracować? Jak ogarnąć dom, planować, zarządzać itd.? Na te i inne pytania znajdziesz odpowiedź w książce.
A oto niektóre ciekawe fragmenty:
„ Nie miałam w ogóle pojęcia, jak wiele potrzeba czasu i wysiłku, aby wychować dziecko ! „
„ Czy jest świadoma wielkiej szansy, którą ma każda kobieta, szansy wpływania na życie swojego dziecka? Ta okazja nadarza się tylko raz w życiu.”
„ W pierwszej kolejności powinnyśmy zatroszczyć się o siebie, aby właściwie zadbać o innych. „
„ Profesja matki to jednak nie tylko wykonywanie różnorodnych zadań i obowiązków. To przede wszystkim powołanie- powołanie, w którym niezbędne jest inwestowanie kolejnych lat swojego życia w życie innego człowieka, powołanie wymagające bezwarunkowej miłości i poświęcenia. „
„ Często czuję się tak, jakbym nie nadawała się do tej pracy, ale ponieważ powierzam tę moją niedoskonałą pracę doskonałemu Bogu, On może, mimo wszystko, to moje zadanie wypełnić.”
„Kiedy nasze dzieci popełniają błędy, my rodzice, będziemy jedynymi, którzy mogą obdarzyć je łaską- albo je upokorzyć i zawstydzić.”
„ Bo w oczach naszych dzieci reprezentujemy Jezusa i możemy być właśnie tym jedynym Jezusem, którego widzą. Dlatego właśnie jesteśmy zobowiązani prezentować Boży charakter.”
„Bóg pragnie, żebyśmy żyły zgodnie z jego planami.”
Opis książki:
“Och, gdybym poznała tę książkę lata temu, gdy porzuciłam pełnoetatową pracę w radiu, aby móc w pełni poświęcić się macierzyństwu! W latach osiemdziesiątych dwudziestego wieku kobiety pracujące zawodowo na ogół tego nie robiły. Kiedy spotykałam się z komentarzem: „Czy to znaczy, że już nigdy więcej nie będziesz pracować?”, zwiesiwszy głowę, mamrotałam pod nosem: „Niezupełnie”. Zamiast postrzegać macierzyństwo jako nową, ekscytującą pracę, wymagającą zdobycia nowych umiejętności, pomysłowości i sporej dawki oleju w głowie, widziałam tylko to, że porzucam karierę, żeby po prostu „siedzieć w domu”. Problem w tym, że zupełnie nie zdawałam sobie sprawy z tego, co ja tak naprawdę robię i dlaczego. I nie ma się co dziwić. Co z tego, że spędziłam sześć tygodni, przygotowując się do porodu – sześć tygodni zajęć przed jednym ciężkim dniem – i sześć minut poświęconych na to, żeby zostać matką? Wyobrażałam sobie, że to przychodzi samo, w sposób naturalny, niczym oddychanie, a co najwyżej wymaga kilku dni praktyki, jak jazda na rowerze. W krótkim czasie odkryłam (jak zapewne my wszystkie), że wychowywanie dzieci to najbardziej odpowiedzialne zajęcie na tej planecie. Na nieszczęście, ja byłam kompletnie do tego nieprzygotowana, i w dodatku przestraszona. I jeszcze zbyt zawstydzona, żeby przyznać się do własnej nieporadności i do tego, że potrzebuję pomocy, takiej jaka znajduje się właśnie w tej książce: Mama – najlepszy zawód na świecie.”