Teresa Grabska

Ręcznik – niezbędny w łazience i potrzebny w kuchni, ale jest to też baza do wielu zabaw z dzieckiem. Do gry nie musi być nowy ani kolorowy, ani miękki, nie musi szybko wchłaniać wody – wystarczy, że jest.
Ręcznik – odsłona pierwsza – piknik z ulubionymi pluszakami
Kładziemy ręcznik na podłodze i wszystko się zaczyna. Długa, wspaniała zabawa dla dziewczynek i dla chłopców – zależy, kto nas odwiedził. Nie potrzeba pięknej zastawy i wielu gości, ponieważ główne skrzypce gra tu rozmowa. Jeśli jesteśmy rodziną, która ze sobą rozmawia, je wspólne posiłki, spędza razem czas – nasze dziecko będzie to kopiowało w swoich zabawach i, co ważniejsze, takie relacje będzie budować w swoim dorosłym, przyszłym domu.

Nasz piknik to wizyta w Stumilowym Lesie i herbata z miodem. Częstujemy owocami i wspominamy odwiedziny u Sowy, Kangurzycy czy Prosiaczka. Gnieciemy ciasteczka i lody z plasteliny oraz ćwiczymy pamięć, powtarzając teksty z książki o Kubusiu Puchatku. Jest to znakomita okazja do rozmowy o smakach i przygotowywaniu potraw, zdrowym jedzeniu i myciu zębów, ale też czas na przedstawienie dziecku różnicy pomiędzy bajkowymi i prawdziwymi zwierzętami.

Małe dzieci, zwłaszcza w mieście, żyją w otoczeniu pluszowych, śpiewających i jeżdżących na rowerze zwierząt. My, rodzice, powinniśmy wykazać się rozwagą i znaleźć właściwy moment na wprowadzenie dziecka w realny świat zwierząt.
Ręcznik – odsłona druga – wyprawa na ryby

Ten sam ręcznik może posłużyć nam za rzeczkę. Zapraszamy laleczki i dzieci z klocków duplo (np. dwaj panowie ratownicy), magnesowe ryby (które łowi na magnesową wędkę miś), kaczki z rolek po papierze toaletowym, psa, raka, żabę. Rozrzucamy trochę zielonej krepy jako tatarak. Dozwolone są tylko rodzime zwierzęta, które pływają. Już samo wybieranie bohaterów do naszej zabawy to niezwykle łatwa i przyjemna lekcja geografii i biologii dla naszego dziecka. Zabawy uczą, zatem poruszamy temat bezpiecznych miejsc do pływania, udajemy głosy zwierząt. Możemy wspólnie zaśpiewać piosenkę “Ryby, żaby, raki”. Rozmawiamy o tym, co jedzą żaby, jak wygląda pałka wodna czy o kaczych nóżkach w zimnej wodzie. To niezwykła zabawa, która może zająć cały dzień. Jeżeli nie mamy ‘gadanego’, odcinek Misia Uszatka “Kąpiel” czy “Tajemnica Wiklinowej Zatoki”, może posłużyć nam za bazę do tej zabawy. Przygotowujemy tych samych bohaterów i powtarzamy to, co było w bajce albo zmieniamy i rozszerzamy temat.
Ręcznik wystąpił w naszym domu również jako plaża i łąka. Nasi bohaterowie byli pluszowi, z plastiku, z plasteliny i narysowani. Wasi – mogą być inni. Powodzenia!
Nie wyrzucajmy kartonów!
Karton może nam i naszym dzieciom dostarczyć zajęcia na długi czas. To tani, wdzięczny materiał – do malowania, klejenia, składania.

Wykonanie projektu z kartonu jest praco- i czasochłonne, ale jest to zajęcie w rodzinnym zespole. Chcemy być z dzieckiem, bawić się i razem tworzyć. Chcemy także budować nasz autorytet oraz pokazać, że jako rodzice wiemy i umiemy więcej. Pomagamy dziecku jak skupić się na jednym zadaniu i zrozumieć na czym polega etapowość pracy. Ono samo rozwija swoje zdolności manualne i uczy się, jak coś, z pozoru bezwartościowego, może zmienić się w użyteczny przedmiot.
Chcemy Wam pokazać nasz stragan, który powstał według pomysłu mojego męża i spełniał również funkcję kiosku i teatrzyku. Wykorzystaliśmy kilka kartonów i białych kartek. Użyliśmy taśmy klejącej, kleju, zszywacza i farby.

Rozcięliśmy karton, żeby mogła powstać główna ściana sklepiku. Wycięliśmy okienka, z białych kartek powstały firanki. Z kartonu po bananach wykonaliśmy półki na warzywa. Białymi kartkami wykończyliśmy ściany. Zaopatrzenie i wystawy to już zupełnie samodzielna praca naszej córki.
Z kartonu można zrobić wszystko – spróbujcie sami.

