Pragniemy, by postępowały mądrze i podejmowały właściwe decyzje. Zależy nam na tym, żeby – kiedy już wyjdą spod naszych skrzydeł – kierowały swoim życiem w sposób odpowiedzialny, przemyślany.
Nie wiemy jakimi dorosłymi będą nasze dzieci, ale tym, co wiemy na pewno, jest fakt, że jeśli chcemy je wesprzeć, musimy zrobić to tu i teraz, okazując im miłość w mądry sposób. Zapewni im to dobry start w przyszłość, którym nie są kolejne zajęcia dodatkowe, drogie gadżety i brak zasad.
Poniżej przedstawiam wskazówki dla rodziców, którym zależy na tym, by mądrze wspierać swoje dzieci – uczyć je tego, jak samodzielnie radzić sobie ze wszelkimi wyzwaniami.
1. Bądźmy przykładem
Dzieci nas obserwują i naśladują to, co robimy. Jeżeli my będziemy postępować mądrze, rozsądnie, przemyślanie, zajmować tym, co ważne, istnieje duże prawdopodobieństwo, że one również. Warto zadbać o to, co prezentujemy swoją osobą – jak traktujemy innych ludzi, co robimy w czasie wolnym, czy jesteśmy dobrze zorganizowani, aktywni, w jaki sposób reagujemy na porażki itd. Dzieci przejmują wzorce zachowań od swoich rodziców.
Żyjmy tak, jak chcielibyśmy, by żyły nasze dzieci.
Jeżeli zależy nam na tym, by dziecko słuchało naszych rad, musimy sami się do nich stosować. Mówienie o szkodliwości palenia papierosów, w momencie gdy jest się palaczem, nie ma sensu. Podobnie, zachęcanie do oszczędzania, kiedy samemu trwoni się pieniądze.
2. Uczmy dziecko krytycznego myślenia
Według Edwarda Glasera, krytyczne myślenie to gotowość do rozpatrywania problemów w sposób przemyślany (1). Pozwala rozwijać między innymi: wytrwałość, przewidywanie konsekwencji w związku z decyzjami jakie podejmujemy, planowanie – czyli umiejętności niezbędne w dorosłym życiu.
Zachęcajmy dziecko do zadawania pytań, brania pod uwagę różnych punktów widzenia i sprawdzania prawdziwości zasłyszanych informacji w oparciu o dowody. Namawiajmy do zastanawiania się nad przyczynami oraz skutkami wydarzeń, zjawisk, a także łączenia faktów czy poszukiwania informacji na dany temat w różnych źródłach. Co istotne, sami też sprawdzajmy czy mamy do czynienia z prawdziwymi informacjami. Nie polegajmy jedynie na własnych przekonaniach.
Dotychczasowe badania pokazują, że osoby, które stosują krytyczne myślenie, w większym stopniu angażują się w analizowanie własnych stanów psychicznych oraz dysponują wiedzą na temat struktur i procesów poznawczych. Charakteryzuje ich przede wszystkim wysoki poziom umiejętności planowania, a także wysoki poziom umiejętności oceny strategii prowadzonych działań (3).
3. Pozwólmy na samodzielność
Uczmy dzieci zaradności. Nie wyręczajmy ich ani w tym, co potrafią same zrobić, ani w tym, czego mogą się nauczyć (służmy pomocą kiedy zachodzi taka potrzeba – pomoc nie oznacza, że robimy wszystko za dziecko, a raczej ukierunkowujemy je). Pokażmy jak przygotować kanapkę, obsłużyć zmywarkę, powiesić pranie, a następnie pozwólmy na to dziecku (najpierw pod naszą opieką – w przypadku maluchów – później samodzielnie).
To nic, że zrobi to wolniej czy mniej zgrabnie niż my. Ubrudzi się? Nie szkodzi! Warto być cierpliwym. W ten sposób młody człowiek nabędzie umiejętności, które z pewnością kiedyś przydadzą mu się w życiu i wiele ułatwią.
Jeśli chcemy nauczyć dziecko samodzielności i pewności siebie, nie bądźmy nadopiekuńczymi rodzicami. Pozwólmy mu działać. Dziecko uczy się przez doświadczenie, eksplorację. Poprzez nadmierną ochronę może nie rozwinąć się u niego poczucie odpowiedzialności czy autokontrola. Taka osoba nie nauczy się zaradności. Nie będzie zdawała sobie sprawy z zagrożeń i skutków nieodpowiedzialnych zachowań. Pozostanie za to zupełnie nieprzygotowana do samodzielnego życia, bierna, niepewna siebie i wątpiąca we własne możliwości. Naszym zadaniem jest roztaczanie opieki nad dzieckiem, wspieranie go, ukierunkowywanie, a nie osaczanie.
4. Wprowadźmy codzienne obowiązki
Obowiązki dostosowane poziomem trudności do możliwości dziecka* są nauką odpowiedzialności oraz systematyczności. Dziecko czuje się ważne, potrzebne, samodzielne – przez co, w pewnym stopniu, niezależne. Dla małych dzieci jest to także świetna zabawa. I tu, jak ze wszystkim – im wcześniej wprowadzimy stałe zadania (na początku może być to łączenie wypranych skarpetek w pary, wycieranie kurzu ze stolika lub wkładanie ubrań do pralki), tym bardziej chętnie dziecko będzie się w nie angażować. Niektórzy uważają, że w świat obowiązków należy wprowadzać dopiero nastolatków. Nie zgadzam się z tym stanowiskiem. Dlaczego młody człowiek, który nigdy nie pomagał w domu, miałby nagle zacząć to robić (w dodatku z przyjemnością)? Współpraca z taką osobą jest możliwa (powodzenie zależy od wielu czynników), ale zdecydowanie trudniejsza.
Profesor Marty Rossmann z Univeristy of Minnesota, postanowiła sprawdzić czy zaangażowanie małych dzieci w wykonywanie obowiązków domowych, może przyczynić się do osiągania przez nie sukcesów w dorosłym życiu. Przeprowadziła badanie, którego wyniki potwierdzają, że mali pomocnicy, wyrastają na ludzi, którym wiedzie się w życiu. Dzieci, które pomagały rodzicom w wykonywaniu codziennych obowiązków domowych, w młodym wieku (3-4 lata), jako dorośli ludzie mogły pochwalić się, między innymi, trwałymi relacjami z rodziną oraz przyjaciółmi, ukończeniem edukacji, rozpoczęciem ścieżki kariery zawodowej czy nie korzystaniem z używek (2).
*Używając określenia “możliwości”, mam na myśli, przede wszystkim, możliwości psychofizyczne, ściśle związane z tym, na jakim etapie rozwoju znajduje się dziecko. Ciekawostka: zdrowo rozwijający się nastolatek jest w stanie zrobić praktycznie wszystko to, co my. Jeśli twierdzi inaczej, najprawdopodobniej – nazwijmy rzecz po imieniu – nie chce mu się.
5. Strzeżmy
Rozmawiajmy ze swoimi dziećmi o zagrożeniach, o możliwych skutkach podejmowanych przez nie decyzji. Mówmy co jest dobre, a co złe, wyjaśniajmy dlaczego pewnych rzeczy nie wolno robić, jakimi ludźmi warto się otaczać.
Dlatego, że je kochamy, nie pozwalajmy na robienie tego, co może im zaszkodzić. Kiedy mówimy “nie”, stanowczo, ale spokojnie, tłumaczmy co nami kieruje. Podkreślajmy, że to troska i miłość.
Warto ograniczyć korzystanie z mediów (małym dzieciom są niepotrzebne, a mogą zaburzyć np. rozwój mowy czy rozwój społeczny), ale – w przypadku starszych dzieci – nie musimy rezygnować z nich całkowicie. Zwracajmy uwagę na to, co nasze dzieci robią w świecie wirtualnym, w jaki sposób korzystają z internetu. Ustalajmy ramy czasowe i zasady poruszania się po sieci.
6. Uczmy odpowiedzialności
Pozwólmy dziecku ponosić konsekwencje jego czynów (adekwatnie do wieku) i uczyć się na błędach. Przykład: Dziecko zniszczyło książkę ze szkolnej biblioteki, więc powinno kupić nową za własne kieszonkowe. Czego się nauczy? Tego, jak należy zachować się w takiej sytuacji, a także odpowiedzialności za swoje czyny oraz szacunku do cudzej własności.